Obudziłam się o 8 rano. Wyszłam z pokoju, ale Rossa nie
było. Pomyślałam, że poszedł do studia, więc ja pójdę na zakupy. Zjadłam szybko
śniadanie, ubrałam się i wyszłam. Zauważyłam Laurę stojącą przed apartamentem.
Po chwili dołączył do niej jakiś blondyn i podał jej szejka. Mocno ją przytulił
i chwycił za rękę. Kiedy na chwile się odwrócił zauważyłam że to nie kto inny
jak Ross! Pierw nie wiedziałam co myśleć! Byłam na niego zła! Zła to mało
powiedziane wściekła! Pomyśleć, że ja mu zaufałam. A jeszcze wczoraj mówił, że
Laura jest nie ważna i, że zależy mu tylko na mnie! On od początku mnie
okłamywał! Dlaczego to zrobił?! Całkiem zapomniałam o moich planach i
postanowiłam pójść na plażę przemyśleć to wszystko. Pomyślałam, że na razie nie
rzucę Rossa, tylko będę udawać, że nie wiem o Laurze, a gdy skończymy kręcić
serial wrócę do domu i będę żyć tak jakby go nigdy nie było i jakbym go nie
poznała, nie kochała i nie wielbiła. Zadzwonił mój telefon. Dzwonił Ross,
pewnie zastanawiał się gdzie jestem. Odebrałam. Cześć kochanie. Postanowiłam
pójść na zakupy. Nie wiem w którym sklepie jestem. Nie dziś raczej nie, jestem
zajęta. Dobrze, pa. Kocham cię. Rozłączyłam się. Wszystkie słowa, które
wypowiedziałam ciężko przeszły przez moje usta. Jak ja mogłam mu zaufać. Jak
zwykle moja mama ma rację! Pamiętam co powiedziała przed wyjazdem. „To
gwiazdor! On może mieć co chce. W każdej chwili może cię zostawić i pójść do
innej.” Te słowa długo siedziały w mojej głowie. Już sobie wyobrażam, jak wrócę
do domu zapłakana a moja mama powie swoje słynne „A nie mówiłam?” Tylko jak ja
mam udawać, jeżeli on mnie zdradza, a ja… Dlaczego?! Co ja mu zrobiłam? Teraz
przyszło mi do głowy, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra. Od kiedy tu
przyjechał nadal był z Laurą. Przez ten cały czas. A ja głupia mu uwierzyłam,
zaufałam! Jaka ja byłam głupia! Co ja sobie myślałam, że co? Że jakiś aktor i
muzyk się we mnie zakocha? I że będę mieć to szczęście? Nie mogłam myśleć o
czymś innym. Zdzwonił mój telefon, ale to nie był Ross, tylko Sara. Cześć
kochana. Wczoraj przylecieliśmy. Nie, miałam iść dzisiaj, ale muszę coś
przemyśleć. Nie ważne, nie będę cię zanudzać. To nie rozmowa na telefon,
opowiem ci jak wrócę. Co? Żart sobie robisz? Sara mi powiedziała, że stoi tuż
za mną, myślałam że chcę poprawić mi humor. Kiedy się obejrzałam ujrzałam moją
przyjaciółkę! Ucieszyłam się, bo przy każdej trudnej chwili była za mną. Jak
ona to robiła?
- Dlaczego płaczesz? – zapytała przytulając mnie.
- Nie prawda.-
skłamałam wycierając łzy.
- Maja, przecież wiesz, że mi to możesz powiedzieć wszystko.
- No wiem, ale powiesz to co moja mama zawsze.
- A nie mówiłam?
- Yhym.
- Nie, obiecuję.
- Myślę, że Ross mnie zdradza.
- Poczekaj, poczekaj. Że co?!
- Tak myślę. Dziś jak wyszłam z apartamentu widziałam jak
przytula Laurę, a potem trzyma ją za rękę!
- Nie no! Ten facet przegina! Pogadam z nim!
- Nie! Ja już mam plan.
- Jaki?
- Do końca kręcenia serialu nic mu nie powiem, a potem wrócę
do domu i o nim zapomnę.
- O nie. Nie będziesz zgrywać głupiej. Pomyśli, że jesteś
naiwna i będzie gorzej!
- No nie wiem… To co ja mam zrobić?!
- Pogadać z nim i zerwać.
- Co? Ale ja go kocham!
- A on ciebie nie! Czy związek z miłością w jedną stronę ma sens?
- No chyba raczej nie.
- No widzisz. Więc dzwoń do niego, a potem idziemy na
zakupy.
- Jak ty możesz myśleć o zakupach w tej chwili?!
- Sorka. To dzwonisz?
- Raczej nie. Pogadam z nim jak wrócę do domu.
- Jak chcesz. A teraz co robimy?
- Ja tu zostanę i będę myśleć.
- Nie. Majka! Nie! Jeszcze pomyśli, że ci zależy!
- Ale mi zależy.
- No to chociaż, aż tak tego nie pokazuje, ok.?
- Ok.
Odesłałam Sarę do mojego apartamentu i dałam jej klucze.
Obiecałam, że niedługo wrócę. Choć dla mnie to niedługo będzie trwało całą
wieczność. Mój telefon zadzwonił i wyrwał mnie z zamyślenia. Nie zobaczyłam kto
to i odebrałam. Nie Sara jestem jeszcze na plaży. Ah to ty Ross. Nie, wszystko
w porządku. Chyba musimy pogadać. Nie ważne o czym. Spotkajmy się jutro na
plaży. Wezmę z Sara oddzielny pokój, a ty będziesz mieszkał sam. Cześć.
***z perspektywy
Rossa.***
Chyba się domyśliła. Kurcze! Jak ja mogłem jej to zrobić.
Laura ma to coś, co mnie przyciąga. Jak ja mogłem ją zdradzić. Położyłem się na
łóżku i patrzyłem w sufit. Jeżeli z nią zerwę to będzie mi lżej. Po co ja ją w
ogóle w to wciągałem. Mówiłem jej przed wyjazdem, że jest dla mnie
najważniejsza. A teraz zdradzam ją z moją byłą. Może i będę kiedyś szczęśliwy,
ale sobie tego nigdy nie wybaczę. Co ja sobie myślałem. Że ona jest na tyle
głupia i się niczego nie domyśli? To jest bez sensu! Nawet jeżeli bym ją
przepraszał nigdy by mi nie wybaczyła. Z myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi.
Otworzyłem. Stała w nich znajoma mi dziewczyna, ale nie wiedziałem skąd ją
znam.
- Hej Ross. Jestem Sara. Pewnie mnie nie pamiętasz. –
powiedziała.
- Już sobie przypomniałem. Cześć, wchodź.
- Chodzi mi o Maję.
- Coś się stało?
- I ty to mówisz tak spokojnie?!
- Eeee… No nie wiem o co chodzi.
- To nie wiesz o tym, że ją okłamujesz i zdradzasz?
- Skąd to wiesz?! To znaczy…
- Daruj sobie blondasku! Może jesteś czarujący i piękny, ale
za grosz nie masz serca!
- Nie krzycz! Daj mi coś powiedzieć.
- Co?
- Czy ona mi wybaczy?
- Oh, tak jasne. Zdradzasz ją i okłamujesz od początku
waszej znajomości, a ona ma ci to wybaczyć?
- A wystarczy jak kupię jej drogi prezent?
- Czyś ty oszalał? Ona nie chcę pieniędzy, ani drogich
prezentów! Ona chcę ciebie i twojej miłości! Ją nie obchodzi, że jesteś bogatym
aktorem! Ją obchodzi Ross Lynch! Zwykły chłopak.
- Laurę też.
- Serio? Czyli jeżeli kochasz tą całą Laurę, to po co
związałeś się z Mają? Nie raz ją skrzywdziłeś.
- Jjjaa… Sam tego nie wiem. Czułem się samotny.
- Ah tak? Czyli moja kumpela była tylko pocieszeniem?
- Nie!
- W takim razie czym? Bo na pewno nie twoją wielką miłością!
- Sam nie wiem…
- Więc daj jej spokój i po za rzeczami związanymi z serialem
nie gadaj z nią.
- Poczekaj chwilę. Dlaczego ty za nią decydujesz?
- Bo ja ją znam! I wszystko mi powiedziała! Mi przynajmniej
na niej zależy, a nie to co tobie.
Po tych słowach wyszła trzaskając drzwiami. Usiadłem na
kanapie i przeciągnąłem ręką po włosach. Dopiero teraz domyśliłem się co zrobiłem
tej biednej dziewczynie…
***
Podoba się? Zasmuciło mnie, że pod ostatnim rozdziałem było tylko 4 komentarze, a tak serio to tylko 2, bo reszta moja. Czasem myślę nad zamknięciem bloga, ale tego nie zrobię. komentujcie proszę! Do wtorku ;**
Rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńNie możesz zamknąć tego bloga, bo ja go czytam poza tym. Nie przejmuj się tym, że masz mało komentarzy ja mam tak samo czasami. Chodzi o to, że wgl. ktoś go czyta :) A mnie nie stracisz napewno. A teraz robi się jeszcze ciekawiej. Cała akcja się rozkręca :)
Bardzo chcę aby Ross był z Laurą , jednak zrobiłaś z niego takiego idiotę :( Nie to, że mi się nie podoba, bo ja i tak go kocham tym bardziej to opowiadanie. Ale moim zdaniem zachował się nie w porządku co do Mai :(
Kocham tą opowieść i czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;p
nieeeeeeeeeeee jak mogłaaaaś oni byli taką piękną parąąąą!!! ;)
OdpowiedzUsuńpo za tym przez ciebie myślę że on jest taki na prawdę :)
(oby nie!) rozdział sam w sobie super ale wolałabym gdyby Maja i Ross byli razem :)
~Meg
Super rozdział, zresztą jak zawsze ^^ Ross tu wydaje się głupi ale i tak go KOCHAM <33
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
xxx
dzięki ;** wiem, ale jakoś tak wyszło, ale się nie martwcie wszystko się ułoży ;**
OdpowiedzUsuńooo ;o
OdpowiedzUsuńRoss ją zdradził :O
domyślałam się, że on i Laurą będą ze sobą, ale nie sądziłam, że w taki sposób ;o
czekam na kolejny rozdział ;D mam nadzieję, że będzie niebawem ;)
a ja bede teraz szczera i powiem ci prawde (bo ktos w koncu musi) choc moze to nie byc do konca mile
OdpowiedzUsuńpo pierwsze to twoj blog robi sie coraz nudniejszy i coraz bardziej zalosny - wszystko robi sie takir nudne i kazda akcja dzieje sie tak nagle i zaraz wszystko juz wiadomo, zero emocji lub napiecia
po drugie to to wszystko jest tak nierealne - ludzie z dnia na dzien nie zostaja aktorami, a tym bardziej bez zadnego konkretnego przesluchania. a druga malo wiarygodna rzecza byl ten przyjazd przyjaciolki Maji, tak nagle jak gdyby nigdy nic przyjechala do swojej kolezanki taki kawal... kilejna niewiarygodnavrzecz to taka, ze raczej watpie aby normalni rodzice pozwolili ot tak wyjechac swojej niepelnoletniej corce z jjakins chlopakiem zdala od domu na caly ROK! o.o
to na tyle.. moze niemilo czyta sie krytyke,'ale nie zawsze otrzymuje sie pozytywne recenzje