“Get to know this one”
Zadzwonił
dzwonek do drzwi zbiegłam po schodach na dół, moja mama otworzyła, a do domu
weszła Sara moja najlepsza kumpela.
- Nie uwierzysz
co wydarzy się w tą sobotę! – Bez przywitania krzyknęła.
- Nie, nie
uwierzę. – Powiedziałam bez entuzjazmu.
- Mam bilety
w pierwszym rzędzie na koncert R5! – krzyknęła Sara czekając na moją reakcje.
- Co?! R5!
Aaaaaa! Rrrrrrr… - co się stało spytała mama.
- Poznam
Rrrooossss… - nie mogłam wydusić słowa.
- Maja, chcę
powiedzieć, że w ta sobotę idziemy na koncert zespołu R5 i że pozna Rossa
Lyncha. – wytłumaczyła Sara.
- To ten
twój chłoptaś? – spytała mama, ale nie uzyskała odpowiedzi, bo córka poleciała
na górę z koleżanką.
- Ahhh, te
nastolatki. – powiedziała z kpiącym uśmieszkiem Sophie.
***
Siedziałyśmy
na łóżku, a ja z emocji nie mogłam powiedzieć nic oprócz imienia Ross.
- To w co
się ubierzesz? – spytała Sara.
- Musimy iść
na zakupy! – krzyknęłam.
-Kiedy?
Chyba nie powiesz że te… - Sara nie skończyła bo jej przerwałam.
- Teraz! –
powiedziałam stanowczo.
Po zebraniu
potrzebnych pierdołów do torebki i przebraniu się (czyli po jakichś 25
minutach) byłyśmy gotowe do wyjścia.
- Mamo!!!
Wychodzę zakupy! – powiedziałam dosyć głośno żeby każdy z domowników usłyszał.
-Phi. Ty na
zakupy? I tak już nic ci nie pomoże! – śmiał się mój starszy brat Max.
- Ciekawe co
powiesz jeżeli znajdę swoją druga połówkę wcześniej niż ty! – trafiłam w czuły
punkt mojego brata.
- Ta jasne
niby kogo? – powiedział kpiąco cały czerwony Max.
- Rossa
Lynch! – wypaliła
- Kogo? Tego
co gra w zespole R5? – zdziwił się chłopak.
-
Dziewczyno, ty go nie poznasz masz tylko 15 lat, a on… no, eeeee… - nie mógł
sobie przypomnieć.
- 17 –
podpowiedziała Sara.
- Aha, tak właśnie o to mi chodziło, dzięki. – odpowiedział skromnie Max.
- Aha, tak właśnie o to mi chodziło, dzięki. – odpowiedział skromnie Max.
Sara się uśmiechnęła,
i kiwnęła głową.
- Masz
pieniądze? – przyszła wreszcie mama.
- Tak, tak
mam. – powiedziałam wywracając oczami.
- Ale nie
rozumiem, masz tyle ładnych ciuchów, po co ci nowe. – dziwiła się mama Maji.
- Dla Rossa,
to jasne pani Jones. – pomagała dalej koleżanka.
- Ah, no tak…
- uśmiechnęła się Sophie.
***
Po
dwudziestu minutach byłyśmy już w centrum handlowym.
- Nie musisz
cały czas gadać mojej mamie o Rossie. – rozpoczęłam rozmowę.
- Oj Majka,
przecież już cały świat wie o tym że się w nim bujasz. – odpowiedziała.
- Tylko nie
on! – zamartwiałam się dalej.
- Ale jak go
poznasz to się dowie. – śmiała się Sara.
- Ale jeżeli
go poznamy i mu powiesz, to uzna mnie za psychofankę i mnie znienawidzi –zasmuciłam
się.
- Jesteś
bardzo ładna, miła i zabawna, na pewno cie polubi. – komplementowała mnie
kumpela.
- Dzięki,
patrz! – krzyknęłam patrząc przez witrynę na tunikę, szalik i białe rurki. –
Chodź, musze to koniecznie przymierzyć. – ciągnęłam za sobą Sarę.
Cztery
godziny potem byłyśmy już w domu. Cały wieczór siedziałyśmy w pokoju przeglądając
wszystkie gazety o Rossie i R5.
- Kiedy
będzie sobota! – krzyczałam w myślach.
***
Pierwszy rozdział jest! Jutro kolejna
część.
Jak się podoba? Piszcie w komentarzach!
super
OdpowiedzUsuń