środa, 14 listopada 2012

Rozdział 16




I love the things you do
It's how you do the things you love
But it's not a love song
Not a love song
I love the way you get me
But correct me if I'm wrong
This is not a love song
Not a love song
I love that you buy the tickets (Uh-huh)
And you don’t make me watch your chick flick
We’ve come so far,
Being just the way we are
If it’s not broke, don’t fix it

I can’t guess the meaning,
When you don’t say what you’re feeling
If you got a broken heart,
You can punch me in the arm
Now that’s what you needed (That's just what you needed)
Don't take this the wrong way (Nope)

 - I jak podobało się? – zapytał uśmiechnięty blondyn.
- Ty jeszcze pytasz? To było super! – odpowiedziałam.
- To co wracamy do domu? – spytał.
Kiwnęłam głową, nagle zadzwonił mój telefon. Był to John. Odebrałam. Hej, co tam? Ok, kiedy? Nie, ale za chwilę będę, ok. Cześć.
- Twój drugi chłopak? - zaśmiał się Ross.
Bardzo śmieszne. To tylko kolega. Chcę się spotkać i pogadać. I nie martw się, my zobaczymy się wieczorem. Pa! - krzyknęłam i pobiegłam do domu.
Zobaczyłam Johna, stojącego koło mojego domu. Pomachał mi z daleka, ja odmachałam.
- Cześć, to o czym chcesz pogadać.
- To nie możemy pogadać?
- Nie, no jasne że możemy.
- Bo wiesz, podoba mi się taka jedna dziewczyna. Nazywa się Maja, i...
- Naprawdę, chodzi do naszej szkoły?
- Tak, nawet do naszej klasy.
- Tak? Jak ma na nazwisko?
- Jones.
Przez kilka chwil trwałam w zamyśleniu. Kojarzyłam to nazwisko, i wydawało mi się że znam tą dziewczynę. Chwila to przecież ja!
- Ccccooo?!Ale ttoo... Jjjaaa... - wydukałam.
- No, tak i...
- Przykro mi John, ale ja mam Rossa, i nie chcę się znów z nim pokłócić.
- Wiem, dlatego możesz mnie za to znienawidzić.
- Ale za co? - zapytałam zdziwiona, a John pozostawił na moich ustach aksamitny całus i odszedł.
- Jej – powiedziałam sama do siebie.
Wracając do domu cały czas myślałam o zdarzeniu sprzed kilku chwil. Czy powiedzieć o tym Rossowi? Może lepiej nie. Całowaniu się z blondaskiem nie miałam nic przeciwko, ale z Johnem, to co innego. Z Rossem byłam już w bliższym kontakcie, między przyjaźnią a związkiem. Ale z Johnem, znałam go zaledwie kilka tygodni i nie sięgało to nawet takiej całkowitej znajomości. Wiedziałam od początku że on patrzy na mnie inaczej, ale ja na niego nie. To coś czułam tylko do Rossa. Idąc o myśląc wpadłam na Stellę idącą z Olivią.
- O hej Maja, co tam? - przywitały mnie.
- Cześć, nie ni, tylko się trochę zamyśliłam. Muszę iść do jutra. - powiedziałam pośpiesznie o pobiegłam do domu.
Mój telefon zadzwonił. Miałam nadzieję, że to nie John. Szczęście, to Ross. Hej, tak prawie. A co? No jasne, z tobą zawsze! Do zobaczenia. Uff... Może to trochę odciągnie mnie od tych myśli. Doszłam pod dom. Nadal byłam sama. Rodzicie i Max wracają dopiero jutro. Zadzwoniłam do mamy, aby zapewnić ją że wszystko w porządku. A po skończonej rozmowie z mamą, wykonałam kolejny telefon do Rossa, mówiąc aby po mnie przyjechał. Zgodził się i przy okazji usłyszałam jeszcze, że bardzo mnie kocha i, że dla mnie zrobi wszystko.
- No co jest kochana? - powiedział na powitanie.
- Nie nic, po prostu jakoś dziwnie się czuję. - wyznałam „przyjacielowi”.
- To może zostaniemy w domu. - zaproponował.
- Nie, przy tobie mi lepiej. - powiedziałam i z uśmiechem go przytuliłam.
Spacer zapowiadał się ciekawie. Ross jak w jego zwyczaju chwycił mnie za rękę. Usiedliśmy na ławce.
- Więc. Wczoraj chciałem ci coś opowiedzieć, ale mi się nie udało. - powiedział i złapał mnie za rękę.
***
Hejka! Z góry chcę przeprosić za 2 rzeczy.
1. Z to, że nie dodałam wczoraj rozdziału, bo nie miałam czasu.
2. Za krótki rozdział.
Kolejne będą już dłuższe! Obiecuję! Dziękuję, za wiele komentarzy! Kocham was! Do piątku!!!

3 komentarze:

  1. Rozdział super! Coś mi się wydaje czy Ross chcę być z Mają?? OMG!!!! Czekam!!!

    ZApraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ważne jak będzie! Mam już pomysły wszystko się ułoży!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę, chodzi do naszej szkoły?
    - Tak, nawet do naszej klasy.
    - Tak? Jak ma na nazwisko?
    - Jones.
    Przez kilka chwil trwałam w zamyśleniu. Kojarzyłam to nazwisko, i wydawało mi się że znam tą dziewczynę. Chwila to przecież ja!
    ten fragment mnie rozwalił na kawałki :D haha to się nazywa ogarnięcie!

    czekam czekam czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń