piątek, 23 listopada 2012

rozdział 19



- Wooooow! I co mówiłaś że nie umiesz śpiewać? I co? Okłamałaś mnie? – powiedział Ross podchodząc do mnie.
- Co ty tu robisz? Miałam do ciebie zadzwonić dopiero o 15! – zezłościłam się lekko, ale nie na długo.
- No tak, tylko że jest już 16:30.
- Co już, to co ja tyle robiłam?
-Śpiewałaś. Stoję tu od jakiejś godziny, i wszystkie moje piosenki wyszły ci świetnie! A najlepsza było Double Take!
- Serio?
- Tak, to teraz jedziemy do mnie?
- Co już? Ale ja muszę się ubrać!
- Ah, no tak zapomniałem. Ty jesteś dziewczyną.
- No i co? Kupiłam coś nowego specjalne dla ciebie.
- Yhhym.
- Ross! Czy ty mnie w ogóle słuchasz!?
- Co? Tak, to znaczy nie, to… jakie było pytanie?
- Ross!
- No co!
- Na co ty stoisz przy tym oknie?
Podeszłam i zobaczyłam jakąś brunetkę stojącą po drugiej stronie ulicy, która rozmawiała przez telefon.
- Ah, tak? To ja już ci nie jestem potrzebna?
- Nie Maja ty nic nie rozumiesz, bo… - nie skończył bo przerwał mu dźwięk telefonu. Tak, słucham? Laura! To ty! Cześć co u ciebie? Ja jestem u dzie… koleżanki. Nie, tak serio?! To super! A gdzie jesteś? Co gdzie? Aha… Wiesz zadzwonię później, pa.
- Co? To twoja dziewczyna?
- Maja, nie bądź zła. – objął mnie w pasie i zaczął całować.
- No dobra, dobra już nie jestem.
- Widzisz? To moja uroda tak na ciebie działa.
- Aha, serio? Nie wiedziałam o tym. A możemy przejść do rzeczy? Kto to?
- To Laura.
- Co za Laura?
- Laura Marano! Ally Dowson z serialu.
- Ah, ta Laura.
- Nie lubisz jej?
- Jako Ally to nie.
- Dlaczego?
- No bo ona i Austin…
- To wolisz Austina?
- Nie ja kocham ciebie, ale w serialu ty to on, i… Ona…
- Rozumiem…
- Mogę na chwilę wyjść? Zraz wrócę.
- Tak, jasne idź. Ja się przebiorę i zaraz przyjdę.
Poszłam na górę i stanęłam przy oknie, przy którym wcześniej stał Ross. Zobaczyłam jak obejmuję jakąś dziewczynę. Ale nie tak jak mnie teraz, tylko tak jak na początku. Czyli po przyjacielsku. Ta dziewczyna spojrzała na mój dom. Nie wierzę! To… Laura Marano! Tylko co ona tu robi?! Szybko się ubrałam i wyszłam z domu. Ross nadal tam z nią stał. Ściskało mnie serce i biło coraz mocniej.
- Maja nareszcie jesteś! To jest Laura. – przedstawił ją mi mój chłopak.
- Laura, to jest Maja, moja dz… przyjaciółka. – przedstawił mnie.
- Cześć, miło mi cie poznać. – wystawiłam rękę w przyjaznym geście.
- Hej, czyli jesteście przyjaciółmi? – spytała.
- Eee… Nie zupełnie… - powiedziałam. – Ross, może ty jej powiesz?.
- Bo widzisz Laura, Maja nie jest już moją przyjaciółką, tylko dziewczyną.
- To się cieszę! Ross, nareszcie ułożyłeś sobie życie! A mówiłeś że nikogo tu nie poznasz!
- Mówił tak?
- Tak, zanim wyjechał z Miami, tak było.
- Ale teraz mam ciebie i…
- Już sobie nie pochlebiaj.
- To od jak dawna jesteście parą?
- Od wczoraj! – odpowiedzieliśmy zgodnie.
- No, ładnie Ross.
- To znaczy on uważa że to od wczoraj jesteśmy parą, tylko formalnie.
- Jak to?
- No powiedział mi też, że razem jesteśmy już od dawna, a ja o tym nic nie wiedziałam.
- Tak, tak. Laura a co cię tu sprowadza?
- Jessi dzwoniła do ciebie, ale zmieniłeś numer i przysłała mnie tu, żebym ci powiedziała, że będzie 3 seria „Austin & Ally”.
- To świetnie!
- No, tak. Tylko jest mały problem. Musisz wrócić do Miami.
- To raczej żaden problem.
- Może i tak, tylko że na cały rok.
- Co? To nie możliwe!
- Ja nie mogę! Nie zostawię Mai!
- Jessi powiedziała, że jak nie wrócisz to znajdą na twoje miejsce kogo innego.
- Ja nie mogę!
- Ross, jedź to dla ciebie szansa, na dalszą karierę!
- Ja cię nie zostawię!
- Nie martw się, szukamy kogoś do nowej roli. Możesz jechać z nami.
- Ale to cały rok. A co ze szkołą?
- No wiesz, jest szansa, że jeżeli wybijesz się  jako aktora, to firma zapewni ci profesjonalne studia aktorskie.
- Maja! To super! Może nawet zrobią tak żebyś zagrała dziewczynę Austina!
- No i kolejny problem! Postanowili, że Austin będzie z Ally.
- Aha.
- Może zmienimy temat? Właśnie idziemy z Mają do mnie na obiad, może pójdziesz z nami?
- Bardzo chętnie tylko może kiedy indziej. Muszę jeszcze coś załatwić, do zobaczenia!
- Pa.
***
- Ross, czy łączy cię coś z Laurą? – zapytałam stojąc pod jego domem.
- Co?! Nie! Tylko się przyjaźnimy i razem pracujemy! – powiedział.
- Aha, bo wiesz. Ona zachowuje się tak, jakby coś do ciebie czuła.
- Co ty wygadujesz? Nie chcę się kłócić. Kocham tylko ciebie. A teraz już chodź.
Weszliśmy do domu. Dochodziła 18.
- Nareszcie jesteście! – przywitała nas Rydel. -  Mieliście być o 16 a jest 18, ale zaraz wkładam kolację.
Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli Rydel, Rocky i Ratliff.
- Cześć! – przywitali się.
- Hej. – powiedziałam.
- Nie uwierzycie, kogo spotkałem.
- Kogo?
- Laurę Marano! Tu w Kalifornii! Będzie 3 seria serialu i muszę na rok wyjechać do Miami.
Westchnęłam i poszłam do kuchni, gdzie była Rydel.
- Co się stało? –zapytała.
- Ross spotkał Laurę i musi wyjechać na rok do Miami i teraz gada tylko o niej. – opowiedziałam przyjaciółce.
- Ojej. Ta Laura. Wiesz… Oni kiedyś byli razem i może dlatego Ross tak zareagował.
- Co? Byli razem?! A jak się go zapytałam czy coś ich łączy to powiedział, że tylko przyjaźń. I jak opowiadał mi o swoich poprzednich związkach, to o niej nie wspomniał.
- Nie przejmuj się, teraz kocha ciebie. Idź już do salonu, właśnie wkładam kolację.
- Dzięki, ale nie jestem głodna. Pójdę lepiej do domu.
- Może powiem im, żeby ktoś z nich cię odprowadził?
- Nie dzięki nie trzeba, chcę sobie przemyśleć jeszcze kilka spraw.
- To pa.
- Pa.
Wyszłam nie zauważalnie z domu. Szłam chodnikiem nie patrząc na nic. Czułam tylko lekko padający deszcz i szum wiatru. Była dopiero 19. Postanowiłam zaprosić dziewczyny na noc, żeby zapomnieć o tym wszystkim. Byłam zła na Rossa. Ja powiedziałam mu o wszystkim, a on mnie oszukiwał. Jeżeli chce to niech sobie wyjeżdża, jeżeli dla niego ważniejsza jest praca i Laura. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Stelli. Właśnie wraz z Olivią były na mieście i wybierały się do mnie. Zgodziły się przyjść na noc. Obiecały też po drodze kupić kilka rzeczy, aby było co jeść. Na ekranie pojawił się też napis <ROSS> nie odebrałam, odrzuciłam połączenie. Niech się zastanowi, co zrobił.
 ***
 Hmmm... I jak się podoba? Mam nadzieję, że nie robi się nudnyy! A jeśli tak nie krępujcie sięi mówcie co jest nie tak :)
Do wtorku!!!

6 komentarzy:

  1. hmm.. rozdział ciekawy, ale trochę słabo opisany :( (przepraszam)
    w Twoich poprzednich rozdziałach wszystko było tak szczegółowo i dokładnie opisane, a teraz tego brakuje :( poza tym nie mogłam się połapać w dialogu Rossa, Laury i Mai, gdyż prawie wcale nie użyłaś tam charakterystyki.
    to by było na tyle, liczę na to, że w następnym rozdziale wrócą dawne schematy Twojego opowiadania ;)

    Pozdrawiam! :)

    PS Ale fajnie by było, gdyby Ross był z Laurą ;D Tylko troszkę nie rozumiem, czemu Maja się na niego złości? przecież Rossie nie zrobił nic złego ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem ,ale to o to chodzi, dzięki za powytykane błędy :) jest zła za to, że Ross gada o Laurze, a przynajmniej jest bardzo zazdrosna :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny i zgadzam się z DarkAngel, rozdział jest słabo opisany, i bardzo chcę aby był znowu z Laurą :). No i znowu stara miłość powraca :P
    Czekam na kolejny... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha! dzięki za szczerość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe faaajny rozdział :) masz rację, Maia jest po prostu zazdrosna o Rossa (no ale kto by nie był) :D
    zobaczymy, co będzie dalej, czekam na wtorek!

    OdpowiedzUsuń
  6. a moim zdaniem jest super! i ten rozdział był najfajniejszy- myślę że najlepiej opisany ale każdy przecież ma swoje zdanie :)
    pozdrówka, ~Meg.

    OdpowiedzUsuń