Kilka miesięcy później…
Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Postanowiłam wybrać
się z dziewczynami na zakupy. Był dokładnie 28 grudnia. Dzień przed urodzinami
Rossa. Od 2 miesięcy się do mnie nie odzywał. Może o mnie zapomniał? Nawet nie
byłam pewna czy jesteśmy jeszcze razem czy ze mną zerwał nic nie mówiąc.
- Hej, Maja co się dzieje? – spytała Stella.
- Nic, po prostu mam gorszy dzień. – powiedziałam kłamiąc,
zmuszając się do uśmiechu.
- Przecież widzę. Chodzi o Rossa?
- Tak chyba, tak.
- Co się stało?
- Nie odzywa się od 2 miesięcy, a wtedy spotkaliśmy Laurę
Marano i Ross cały czas o niej gadał i… okłamał mnie!
Zaczęłam płakać. Jeszcze na przemian leciały te same
piosenki R5 – Christmas is Coming i Rossa – Christmas Soul.
- Ale on o tym wie? Że ty…
- Nie wiem! Nie jestem pewna czy powinnam mu ufać! Czy ja go
nada kocham? A on mnie?
- Co?! To wy…?
- Tak, byliśmy razem. Możecie mnie zostawić na trochę samą?
- Jasne. Jakby co dzwoń.
Siedziałam tak i myślałam o tym co się zdarzyło przez to pół
roku. Od koncertu do dziś. Zaczęły płynąć mi łzy. Nagle zobaczyłam Rocky’ego i
Rydel. Próbowałam się ukryć, ale to nic nie dało. Podeszli.
- Hej mała! – przywitał się Rocky. – dawno cię u nas nie
było.
- Tak to prawda. – wtrąciła się Rydel. – Znowu Ross?
Pokiwałam głową.
- Jest tu? – zapytałam się.
- Nie jest zbyt załamany. Niedługo wyjeżdża.
- Tak wiem.
Rydel zadzwonił telefon. Cześć, braciszku. Jesteśmy w
centrum handlowym z Rocky’m. Właśnie gadamy z Mają. Nie wiem co u niej. Halo…?
Halo! Ross jesteś tam?
- Co jest?
- Rozłączył się.
Po kilku minutach zobaczyłam jakiegoś chłopaka biegnącego w
naszą stronę. Był to Ross.
- Ross! Ty powinieneś się pakować!
- Nie wyjadę!
- Co jak to? A co z twoją karierą?
- Ja nie zostawię Mai!
Stanęło mi serce i na niego spojrzałam, a on na mnie.
- Ja cię kocham! Nie wiem dlaczego cię okłamałem! Nie wiem
co sobie myślałem!
- A co z Laurą?
- To tylko przyjaźń…
- Czyli co? My też się przyjaźnimy?
- To już nie jesteśmy razem?
- Właśnie nie wiem, ja cię nadal kocham, ale co z tobą…
- Ja ciebie też.
- Ross, my z Rocky’m pozbieramy resztę wycieczki i wracamy
do domu.
Ross wziął mnie za rękę i zabrał do samochodu. Pojechaliśmy
do tego miejsca gdzie się poznaliśmy, czyli na stadion gdzie był koncert.
- Pamiętasz to miejsce? – spytał.
- No jasne tu pierwszy raz cię zobaczyłam, to znaczy tak na
żywo. I muszę ci przyznać że na żywo wyglądasz ładniej niż w telewizji.
- Wiem. Mówiłem ci już że cię kocham?
- Nie.
- Serio? – zażartował i pocałował mnie namiętnie, obejmując
w pasie.
- Ross, a teraz na poważnie. Wyjeżdżasz. A związki na
odległość nigdy nie trwają długo.
- Bez ciebie nie jadę!
-Cccoo?!
- Tak właśnie! Dostaniesz tam rolę, a jeśli nie to ja
rezygnuje.
- Kocham cię! Nigdy nie spotkałam nikogo takiego jak ty!
- Wiem, każda by chciała mieć takie szczęście jak ty, no
nie?
- Tak, na pewno. Nawet moja babcia!
- Nie! Chodzi o fanki!
- No jasne… Ale nie możesz zrezygnować, co z Laurą?!
- O co ci chodzi? My się tylko przyjaźnimy…
- A to co was kiedyś łączyło?
- Kochanie to było dawno, a teraz liczysz się tylko ty…
- No dobrze, to czego mnie wtedy okłamałeś? Dlaczego mi o
niej nie powiedziałeś?
- Ja… jaa… Sam nie wiem… Bo wiesz…
- Możesz to wreszcie z siebie wydusić!
- Nie wiem! Nie mam pojęcia dlaczego cię okłamałem! Może
dlatego że nie chciałem żebyś była zazdrosna…
- Ja? O co?
- O Laurę, bo wiesz z tamtymi dziewczynami nic mnie już nie
łączy.
- Co?! Czyli z Laurą cię coś łączy? Mam rację?
- Tak, ale to tylko przyjaźń.
- No dobra, nie chcę się z tobą kłócić. Lepiej pójdę już do
domu.
- Poczekaj! Pójdę z tobą!
- Ale po co? Ross! Zrozum nasz związek nie jest teraz
najważniejszy!
- Nie chodzi o to… Porozmawiamy o wyjeździe.
- Ross zrozum mnie tam nikt nie weźmie do żadnej roli! Ja
nie jestem aktorką!
- Zobaczymy.
Wracaliśmy na piechotę. Ross cały czas gadał o wyjeździe. Ja
go nie słuchałam. Nie obchodziło mnie to. Chciałam być tylko z nim. Nie
chciałam się rozstawać! Miałam nadzieję że rodzice się zgodzą. W końcu byłabym
tam pod dobrą opieką. Po kilku minutach doszliśmy pod mój dom.
- Mam pomysł! Jeżeli twoi rodzice się zgodzą pójdziemy do
mnie świętować i powiemy mojej rodzinie o nas. – zaproponował.
- Jeżeli się w ogóle zgodzą. Ale dobra, dla ciebie kochanie
wszystko. – powiedziałam całując go w policzek.
Weszliśmy do domu, mama zapowiedziała kolację. Najpierw
poszliśmy na górę. Siedzieliśmy w ciszy w moim pokoju. Chyba po raz pierwszy od
kiedy się znamy nie mieliśmy tematu do rozmowy. Po 10 minutach mama zawołała
nas na kolację. Maxa nie było, więc to chyba lepiej, bo nie będzie głupich
docinek.
- Mamo, musimy z tobą, to znaczy z wami porozmawiać. –
zaczęłam.
- Czy chodzi o was, to znaczy ciebie i Rossa, to znaczy o
was? – denerwowała się mama.
- Mamo! Uspokój się! To inna sprawa, ale to na koniec. –
uśmiechnęłam się tajemniczo.
- To o co chodzi? – spytała.
- Będziemy kręcić kolejny sezon serialu i zaproponowali Mai
rolę. – opowiedział mój chłopak.
- To świetnie! Kiedy zaczynacie? – dopytywała podekscytowana
mama.
- Właśnie w tym problem. Serial jest kręcony w Miami. –
odpowiedziałam.
- Co? O nie, nie! Nie pojedziesz sama! – powiedziała mama
stanowczo.
- Ale kochanie to dla niej wielka szansa! – powiedział tata,
ratując mnie.
- Na ile byś miała wyjechać? – zapytała mama.
- Na rok, ale nie sama. Ross jest główną postacią, więc on
też jedzie. – powiedziałam.
- Ale że sama? Ty tam nikogo nie znasz, a Ross to tylko
kolega. – drążyła mama.
- No i o tym chcę z tobą porozmawiać. –powiedziałam uśmiechnięta.
- Bo ja i Ross… jak ci to powiedzieć, eee… - zacinałam się.
- Mai chodzi o to, że jesteśmy razem… i… ja bym się nią
zajął. – odciążył mnie Ross.
- Co? Jak? Córciu jak ja się cieszę! – powiedziała mama.
- Tak, ja też. Więc jak? Mogę jechać? – spytałam z miną
małej dziewczynki.
- Jeżeli twój chłopak się tobą zajmie, to zgoda. Jedź! –
powiedziała mama. – Ross? Zajmiesz się nią?
- Oh, tak! Oczywiście! – powiedział uśmiechając się do mnie.
- A kiedy wyjeżdżacie? –spytała mama.
- Zaraz po nowym roku. 5 stycznia. – powiedziałam łapiąc
mojego towarzysza i ciągnąc go na górę.
Weszliśmy do mojego pokoju, gdzie zaczęłam skakać z radości
jak mała dziewczynka. Ross uspokoił mnie namiętnym pocałunkiem i uściskiem.
Zgodziłam się na pójście do niego, ale pod warunkiem, że nie będzie więcej w
mojej obecności gadał o Laurze.
***
Wiem, że rozdział miał być dopiero we wtorek, ale Weronika mnie przemęczyła! Jak oczywiście każdego! No, ok. Przepraszam, że zerwałam was z łóżek o 7:55, bo miał być nowy odcinek a&a, ale nie było! W internecie źle napisali! Przepraszam jeszcze raz! I do wtorku!
Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNooo jestem mistrzynią w męczeniu :)) Rozdział super! Jak zawsze! A tak wgl. to nie wstawałam o 7:55 bo mi się nie chciało;p Tak mysłałam, że nie będzie i z tego co pisze to odcinek ma być na tyfodniu, w poniedziałek :P. Baaardzo chce aby Ross był z Laurą.
OdpowiedzUsuńw poniedziałek? o której?
OdpowiedzUsuńZobaczymy mam plany :)
a ja bede troche niemila i powiem ci, co sadze.
OdpowiedzUsuńtwoj blog na poczatku byl swietny i strasznie mi sie podobal, ale to, co sie teraz dzieje jest takie nierealne. twoje opowiadanie sie troche (za przeproszeniem) spieprzylo :/ swietnie, ze Ross bedzie z Laura. tyle, ze ten caly wyjazd Mai na rok?! nie wiem czyi rodzice pozwolili by wyjechac swojej corce na tyle czasu samej, z jakims gosciem, ktorego ledwo co znaja. mam nadzieje, ze cie nie urazilam, ale chcialam wyrazic swoja opinie, bo blog na serio kiedys byl rewelacyjny, ale teraz jest troche slaby :/
wiem, ale jak miałam zrobić? na ile wyjechać? jakoś tak wyszło, ale dzięki. staram się
OdpowiedzUsuńOddaję komentarze za udział w Mini Konkursie
OdpowiedzUsuń1/10
www.better--together.blogspot.com
2/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
3/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
4/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
5/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
6/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
7/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
8/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
9/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
10/10
OdpowiedzUsuńwww.better--together.blogspot.com
Bardzo proszę o wyłączenie opcji "antyspamu", jeśli będziesz brała udział w jakimś konkursie na moim blogu, ponieważ strasznie ciężko oddaje mi się większą ilość komentarzy ;)
OdpowiedzUsuńłooo słoodko. jestem ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuń~Dusss