piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 13



Obudziłam się rano i spojrzałam na zegarek. Nie mogłam uwierzyć…! Była 12! A kolejne pytanie to gdzie był Ross, o ile pamięć mnie nie myli kładłam się spać gdy on jeszcze tu był. Usłyszałam coś w kuchni. Wstałam ostrożnie i kierowałam się powoli w tamtym kierunku. Zobaczyłam Rossa, który… robił śniadanie? Nie mogłam wieżyc w to co widzę, ale mój zachwyt nie trwał długo bo smarował tylko chleb masłem. Postanowiłam zaskoczyć go od tyłu. Najwidoczniej mi się to, bo pisnął krzyknął jak dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka. Mocno go przytuliłam i lekko pocałowałam. Poszłam na górę wziąć kąpiel i ubrać się. Postanowiłam nie wpuszczać chłopaka do mojego pokoju, żeby nie zobaczył tego co przygotowałam na wieczór. Czułam że to będzie magiczny wieczór. Ale wracając do rzeczy poszłam do łazienki z sukienką przed kolano. Podczas kąpieli cały czas miałam w głowie słowa Rossa, że miał wiele dziewczyn, ale żadna nie była taka jak ja. Ciekawe czy z którąś utrzymywał jeszcze kontakt. Nie chciałam żeby mnie zostawił, albo w najgorszym wypadku… zdradził. Postanowiłam na razie o tym nie myśleć i cieszyć się tym co jest. Najwyżej z nim pogadam gdyby się coś działo.
Po 20 minutach zeszłam na dół i zjedliśmy śniadanie. Rozmawiałam z nim na temat wczoraj. Spytałam czy to wszystko nie dzieje się za szybko. Jego zdaniem nie. Jak już mówiłam bałam się tego rozpędu. Ale na razie cieszyłam się naszymi wspólnymi chwilami a najbardziej nim samym. Jeszcze kilka miesięcy temu, mogłam tylko pomarzyć żeby poznać słynne R5, a co dopiero Rossa. Teraz było dla mnie niemożliwe to że się „przyjaźnimy”. Po tym śniadaniu postanowiłam przejść się po parku z Rossem, spotkałam kilka moich sąsiadów. Większość to starsi ludzie, więc nie mają pojęcia, że istnieje taki ktoś jak Ross Lynch i do tego jest sławny. Ale ja wiedziałam i kochałam go ponad wszystko. Ciekawiło mnie kim dla niego jestem, czy tylko koleżanką? Niestety na przeszkodzie stał mi John, wydawało mi się jakby coś we mnie wiedział, ale mi na tym nie zależało. Nie miałam ochoty się z nim wiązać, jak na razie miałam mojego blondaska.
- Czy wszystko w porządku? – zapytał Ross.
- No jasne. A dla czemu pytasz? – spytałam zdziwiona.
- No wiesz, od rana się nie odzywasz.
- Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
- To znaczy? Chodzi o nas?
- Nie to nie to, jest mi z tobą bardzo dobrze, to znaczy chodzi o naszą „przyjaźń”.
Ross odetchnął z ulgą i złapał mnie za rękę. Szliśmy dalej.
- To co się dzieje. Pamiętaj mała że mi możesz zaufać.
- Wiem. Chodzi o Amy.
- Ona to rozdział zamknięty. Już w niczym nam nie przeszkodzi.
 - Nie znasz jej. Ona może wszystko, a dla ciebie to…
- Ty też jej nie znasz.
- Widać po jej zachowaniu. Wyobraź sobie to że jeszcze 2 miesiące temu mnie nie znałeś.
- Tak. Jakbym cie nie poznał straciłbym to, to znaczy takiego kogoś jak ty.
Poczułam się doceniona i pocałowałam go w policzek. Ross się lekko skrzywił i zaczął powtarzać to co wczoraj. W końcu zdecydowałam się podnieść nie zważając na niego i wrócić. Dochodziła 15.
- Kochany, czy ty pamiętasz że jesteś na wieczór umówiony?
- Naprawdę? Z kim?
- Naprawdę nie pamiętasz?
- Kochana! O tobie bym nie zapomniał.
Znowu mnie pocałował. Czułam się szczęśliwa, ze poznałam kogoś takiego jak on, i że nasza przyjaźń nie zakończyła się na autografie i wspólnym zdjęciu.
Ross odprowadził mnie do domu  obiecał że przyjedzie po mnie o 20. Miałam tylko 4 godziny na przygotowanie! Zdzwoniłam do Sary, by o wszystkim jej opowiedzieć. Siedziałam na łóżku i plotkowałam z nią tak jakbym była jakąś nadętą,  plastikową lalką, która właśnie poznała Zacka Efrona. Ale jeżeli wziąć pod uwagę że Ross jest tym całym Efronem to może i tak. Powiedziałam jej o umówionym spotkaniu. Sara obiecała, Że przyjedzie w najbliższym czasie.
Nadchodziła 19, poszłam szybko się przebrać i dokończyć fryzurę. Nie wyglądałam jakoś pięknie, ale znając życie Ross powie że jestem piękna.
Wychodząc z domu usłyszałam że dostałam SMS’a. Byłam pewna z eto od Rossa. Wyjrzałam przez okno. Jego jeszcze nie było. Może się spóźni. Zobaczyłam wreszcie na telefon. Nie był to SMS’a od Rossa. Tylko od…
***
Przepraszam, że taki krótki, ale nie chciało mi się pisać wiedząc że nikt nie czyta :'(
Kolejny w środę. Dodam, jak nie zawieszę bloga...

5 komentarzy:

  1. Super rozdział! :D
    Pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super! Pisz dlaej! W ankiecie jest, że ma się pojawić Laura,to nich bedzie z Rossem,choć Maja też jest fajna:D

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuje kochane! Miałam drobne pomyłki, bo nw dlaczego zamiast Maja napisałam Alex ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowego bloga: fame-is-not-everything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń