piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 17



-Gdy miałem 13 lat mieszkaliśmy w Kanadzie. Tam poznałem Tess. Była ode mnie o rok młodsza, ale i tak zostaliśmy parą. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że będę artystą. Ona i tak mnie kochała. Powiedziała, że nigdy mnie nie zostawi, ja też jej to obiecywałem. Po roku bycia razem rozstaliśmy się, bo przeprowadziła się. I tak już przestałem do niej cokolwiek czuć. Po kilku dniach poznałem Bellę. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Sądziłem że tak to prawdziwa miłość, ale i tak się myliłem. Rozstałem się z nią po tygodniu. Przez 2 lata chodząc do szkoły nie spotkałem nikogo. A byłem już sławny. Wszystkie dziewczyny latały za mną, ale ja i tak nie zwracałem na nie uwagi. Gdy miałem 15 lat poznałem Dinę. Była uroczą blondynką a do tego modelką! Jak się potem dowiedziałem wykorzystała mnie dla mojej sławy i pieniędzy. Po rozstaniu z nią zaprzyjaźniłem się z Micelią. Ale nie chciałem się z nią wiązać, ponieważ nie chciałem się znowu zawieść. Po roku przeprowadziłem się tu. Nie chodziłem do szkoły, bo rodzice wynajmowali nam prywatnych nauczycieli. Nareszcie przyszły wakacje i nasz pierwszy koncert w Kalifornii. I wtedy właśnie… Poznałem ciebie Maja. Na początku na pewno tak jak ty myślałem, że więcej cię już nie zobaczę. Myślałem, że to tylko przyjaźń, ale teraz... Wiem, że to coś więcej.
- Ross? Co ty wygadujesz?! – zapytałam zdziwiona.
- Opowiedziałem ci moją historię.
- No tak, ale po co?
- Po to żebyś znała o mnie prawdę. Nie chcę cię okłamywać.
- No właśnie. No bo Ross. Ja… Eee… Przez jakiś czas coś przed Toba ukrywam.
- O co chodzi?
- Pamiętasz to południe, kiedy miałam spotkać sie z Johnem.
- Aha, nie spotkałaś się.
- Nie, nie o to chodzi. Zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział, że podoba mu się dziewczyna. Tą dziewczyną okazałam się ja, ale mu powiedziałam, że ja mam ciebie. A on wtedy mnie pocałował. Ja tego nie chciałam, ale on… Ross, ja nie chciałam cię  oszukiwać, dlatego ci to powiedziałam. Jeżeli chcesz to mnie zostaw.
- Maja, co ty wygadujesz!? To nie twoja wina, to on!
- No ale…
- Przestań. – mówiąc to pocałował mnie. Wiedziałam, że mi wierzy, i mi wybaczył.
***
Potem poszliśmy na plażę, zobaczyć zachód słońca.  Siedzieliśmy tak i siedzieliśmy, wsłuchując się w szum fal i otaczającą nas ciszę. Nagle Blondynek wstał zostawiając mnie bez wyjaśnienia. Lecz za kilka minut wrócił z dwoma szejkami.
-  Trzymaj mała.
- Dzięki.
- Mam nadzieję że może być truskawka, co?
- Jasne! To mój ulubiony owoc.
- Serio? Mój też! Zauważ, że spotykamy się to znaczy tak po „przyjacielsku”, a w ogóle się nie znamy. Może właśnie nadszedł na to czas?
- Tak, chyba tak.
- To może ja powiem ci coś o sobie? Więc tak, mój ulubiony kolor to…
- … żółty. To bez sensu Ross. Ja wiem o tobie wszystko. Twój ulubiony kolor to żółty, masz brązowe oczy i farbowane włosy. Masz 183 centymetrów wzrostu. Tańczysz od 5 roku życia, i grasz w hokeja od 3 roku życia. Gdybyś nie został artystą, byłbyś hokeistą.
- Wow… Skąd to wszystko wiesz?
- Z Internetu.
- Ah, no tak przecież jesteś moją fanką i mnie kochasz.
- Tak, to prawda.
- Opowiedz mi coś o sobie?
- Ok. Mój ulubiony kolor to żółty, mam niebieskie oczy, a ty jesteś moim ulubionym artystą.
- Hah, na serio? Tylko artystą?
- Wiesz o co mi chodzi blondasku.
- Tak wiem.
Ross znowu się do mnie zbliżył, ale zamiast pocałować pociągnął mnie za sobą. Wciągnął mnie do wody. Przewrócił mnie i zaczął się śmiać.
- No bardzo śmieszne chcesz żebym dostał zawału? – spytał nie na żarty, rozglądając się dookoła.
Zasłoniłam mu oczy od tyłu. Odwrócił się, a ja go pocałowałam, po raz pierwszy, bo tak to on całował mnie.
Wyszliśmy z wody i usiedliśmy cali mokrzy na piasku, było już ciemno, kiedy Ross postanowił mnie odprowadzić.
- Muszę ci coś powiedzieć. – zaczął Ross.
- O co chodzi blondynku? – zapytałam nieco zdenerwowana.
- Od dawna się przyjaźnimy, i nie miej mi tego za złe, ale mam tego dość – powiedział Ross.
- No tak, ale dlaczego. – zdziwiłam się.
- Ja czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń.
- Tak Ross, ale nie sądzisz że to za wcześnie?
- Nie! Ja cię kocham. Widocznie wystarczyło nam dwa miesiące na poznanie się. Były drobne sprzeczki, ale to tylko drobnostki. Maja ja cię kocham! Ja wiem że to ty jesteś tą jedyną, żadna inna! Nawet jeśli postanowisz mnie zostawić to ja i tak będę cię kochał!
- Okey? Ale do czego zmierzasz?
- Chcę się dowiedzieć czy nie zostaniesz moją dziewczyną?  To chyba dobry pomysł żeby zostać parą, hmmm?
- No tak, ale ja myślałam, że już dawno nią jesteśmy. No wiesz całujesz mnie i przytulasz.
- Może i tak, ale to tak po przyjacielsku. Teraz to się zmieni.
- Alee… Rossss… Jja mnie wiem co powiedzieć.
- No widzisz mała tak właśnie działam na dziewczyny. Ja, wielka gwiazda.
- Na pewno na mnie inaczej.
- Może i tak. To co my razem?
-Jasne!
- Tylko musisz wiedzieć ze jestem inny niż opisują mnie w Internecie.
- Przyzwyczaję się.
„Mój chłopak” oparł mnie o drzewo i zaczął całować. Miał rację, teraz jest inaczej.
- To co może cie odprowadzę?
***
Stojąc przed domem, Ross chciał chyba iść już do domu.
- Kochanie, a gdzie ty się wybierasz? – zapytałam uśmiechając się.
- Eeee… Do domu. – powiedział lekko zakłopotany.
-Nie. – powiedziałam stanowczo. – zostajesz u mnie, nie będziesz się włóczył po nocy.
- Ale…
- Żadne ”ale”. No chodź… Obejrzymy jakiś film. Może „Austin & Ally”?
- Nie, no tylko nie to! Nie chcę na siebie patrzeć, znam te sceny na pamięć!
- No to co, ale ja chcę na ciebie patrzeć. Zobaczę czy nie wybrać Austina.
-Ha ha! Bardzo śmieszne! To co może jest ładniejszy ode mnie?
- Nie wygłupiaj się kochanie! Przecież wyglądacie tak samo! A ty jesteś ładniejszy i bardziej dojrzały. Ah no i oczywiście mądrzejszy!
Pocałowałam go w policzek. Ale jemu to nie wystarczyło, zaczął znów mnie całować. No cóż, taki w końcu jest. Nieuleczalny romantyk, któremu mało namiętności. Moją jedyną decyzją było się przyzwyczaić do całusa na każdym kroku i na każdym miejscu, czy to szkoła, park czy dom.
***
Podoba się? Mam nadzieję, że jest długi. Obiecuję, że wszystkie kolejne też będą takie długie :)
Do zobaczenia we wtorek :**

6 komentarzy:

  1. Awwwww...Oni są tacy słodcy :) Kocham tego bloga i tą opowieść ;p. Czekam z niecierpliwością n następny :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to do zobaczenia we wtorek :) czekam na twój blog <33

    OdpowiedzUsuń
  3. aa jest już następny rozdział, teraz dopiero zauważyłam :D
    extra! Ross jest przecudny, ciekawe jakim on jest chłopakiem w prawdziwym życiu? ;)

    czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni sa tacy slodcy razem a Ross bedzie z Laura? Prosze, nie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. wow nie wie wiedziałam że Ross farbuje włoski <3 ale coś podejrzewałam bo miejscowo miał brązowe <3 a po za tym rzadko zdarza się że blondyn (i to platynowy) ma brązowe oczy! ale super !!!
    pozdro ~Meg.

    OdpowiedzUsuń