wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 18



Wchodząc do domu zostawiłam Rossa samego na 10 minut chcąc się przebrać. Bo o ile pamiętam to wciągnął mnie do morza i byłam cała mokra. Mam dobre serce i wzięłam dla niego koszulkę sportową taty i jakieś spodnie. Nie wyglądał w tym za dobrze, no ale nic innego nie mam.
- To co robimy? – spytał blondyn.
- Hmmm. Wiedziałam, że zadasz to pytanie. Nie wiem. – odpowiedziałam na nielubiane pytanie.
- To może sobie trochę pośpiewamy? – zaproponował.
- Niee… raczej nie. Nie potrafię śpiewać. – odpowiedziałam. Tak naprawdę nawet nie wiedziałam czy umiem.  Nigdy nie śpiewałam, nawet tak sobie samej.
- Dlaczego? Nie mów że nie umiesz. Jaka to moja fanka, która nie umie śpiewać. A zwłaszcza moich piosenek.
- Ross, nie osądzaj mnie. Znam teksty twoich piosenek na pamięć, a jeżeli pojawia się jakaś nowa to słucham jej dotąd aż zapamiętam tekst.
- Ok. To może ja ci coś zaśpiewam?
- Tak oczywiście z playbacku!
- Nie prawda! Uważasz że w serialu śpiewam z playbacku?
- Nie, kochanie. Wcale tak nie uważam, ale nie lubię się z tobą kłócić.
- Wiec to są moje przeprosiny. – pocałował mnie lekko ale namiętnie w usta.
- Dobra! Takie przeprosiny przyjmę.
- To jak co robimy?
- Jest dopiero 20. Może poczytamy książki?
- Nie wierze!  Związałem się z nudziarą!
- Ah tak? To proszę, możesz wyjść.
- Żartowałem, nie lubię czytać. A jak już to na siłę.
- Więc, obejrzyjmy jakiś film.
- Horror!
- Tak, niech ci będzie. Wiem że Austin uwielbia horrory.
- Ja też.
Po nijakiej rozmowie włączyłam telewizor. Był to jakiś horror. Nie znałam tytułu. Nawet nie wiedziałam czy już się zaczął, a od razu wtuliłam się w Rossa.
- Czy naprawdę musimy to oglądać. – zapytałam się głosem niewinnej 3-letniej dziewczynki.
- A co boisz się mała? – powiedział. Najwidoczniej rozumiał mnie, bo nie był to drwiący głos, tylko taki zwyczajny.
- Nie, tylko… To znaczy tak trochę.
- To jeżeli chcesz porobimy co innego.
- No to może pogramy w jakąś grę, na przykład scrabble.
- Ok, dawno w to nie grałem, kiedyś całą rodziną graliśmy, a teraz… na nic nie ma czasu.
Przyniosłam grę i graliśmy ponad 3 godziny. Wygrałam i zaczął się szantaż.
- Jeżeli ty wygrałaś to mi się też coś należy. – ubiegał się Ross.
- Ok, kochanie. To ty będziesz spał w moim pokoju, a ja na kanapie.
- Co ty! Chcesz żebym się rano przestraszył widząc siebie na ścianie?
- Nie przesadzaj. Czy widziałeś choć jeden swój plakat w moim domu?
- Nie. To może…
- Nie Ross… Ja wybiorę twój prezent.
Prezentem był namiętny całus, który Ross przeciągnął. Na chwilę zniknęłam w kuchni by wziąć dwie szklanki wody. Gdy wróciłam do salonu blondyna nie było. Pomyślałam, że poszedł do łazienki, chociaż jeżeli wrócił do domu to tego pożałuje. Weszłam na górę i zobaczyłam Rossa w moim pokoju. On nie stał, lecz leżał w moim łóżku. Postawiłam szklanki na biurku.
- Ross co ty robisz? – spytałam jak nauczycielka na lekcji.
- Proszę pani, ja nic złego nie zrobiłem. – powiedział z minął szczeniaczka.
- Ok, więc ja idę do łazienki, a potem wracam na dół.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Na dole czekał na mnie Ross.
- Co znowu? Tylko nie mów że nie możesz spać, tym razem nie zrobisz tego…
- Jeszcze się zdziwisz. – powiedział z diabelskim uśmieszkiem i biorąc mnie na ręce zaniósł na górę do mojego pokoju.
- Ross, wiesz że cię kocham, ale się ciebie boję.
- Moja dziewczyna się mnie boi, phi.
Zadzwonił mój telefon. To mama. Cześć mamo. Co tak, spałam, ale mnie obudziłaś. Jest dopiero północ. Tak był. Nie poszedł do domu. Mamo! Nie musi zostawać na noc, to tylko… Może, powiem ci jak wrócisz. Dopiero w środę? No dobra, pa.
- To moja mama, wracają do domu dopiero w środę. – powiedziałam Rossowi.
- To dobrze. – powiedział.
- Moja mama się czegoś chyba domyśla.
- Czego?
- No tego ż jesteśmy razem.
- Aha… To jutro pójdziemy do mnie i powiemy to mojej rodzinie.
- Ross! Czyś ty zwariował?!
- Ja? Czemu?
-Jesteśmy parą dopiero zapewne kilka godzin.
- To co? Formalnie. Moją miłością byłaś już dawno.
- Nie przesadzasz?
- Nie.
Poszłam na dół i położyłam się na kanapie, przykrywając kocem.
***
Gdy obudziłam się rano, nie byłam na dole tylko w moim pokoju.
- Mogłam się tego spodziewać. – pomyślałam.
Do pokoju wszedł Ross ubrany w swoje ubrania.
- Czy możesz mi powiedzieć co ja tutaj robię? – spytałam ostro.
- Eeee… no chyba mieszkasz. A to jest twój pokój w którym śpisz.
- No, tak. Ale ja kładłam się spać na dole.
- No wiem, ale…
- Co tym razem? Nie mogłeś spać czy się za mną stęskniłeś?
- To i to.
- No, teraz muszę coś załatwić, bo umówiłam się z dziewczynami, a potem się zobaczymy, ok.?
- A ja nie mogę iść z tobą?
- Nie. Idziemy na zakupy. A towarzystwo faceta jest nam zbędne.
- A jak was ktoś napadnie?
- Ross… nie martw się, poradzę sobie. Zadzwonię do ciebie o 15, dobrze?
- No dobra. – poparzyła na mnie smutno i mnie pocałował.
***
Po powrocie zastanawiałam się nad tym co wczoraj powiedziałam podczas rozmowy z blondynem. Postanowiłam spróbować zaśpiewać jedną z piosenek Rossa. Billion Hits.

Whoa, well I know that I'll make it
Never put my head down t-t-turn it up loud
Yeah, 'cause I don't have to fake it
If I keep on workin' it, a billion hits is what I'll get

Whoa-o-o-o that's what I'm gonna get
Whoa-o-o-o that's what I'm gonna get

Yeah, 'cause I know that I'll make it
Overload the internet
A billion hits is what I'll get
A billion hits is what I'll get

Now you can't breathe why so quiet
No you don't believe your eyes, eyes, eyes, eyes
You pushed me 'till I had to start this riot
Now I'll never be denied-nied-nied-nied

I'm always improvin', always on the movin'
Workin' on my flow 'till ya hear me on the radio
I know I can be a star, take off like a rocket car
Everyday I'm workin' hard to get my name on every chart

Whoa, well I know that I'll make it
Never put my head down t-t-turn it up loud
Yeah, 'cause I don't have to fake it
If I keep on workin' it a billion hits is what I'll get

Whoa-o-o-o that's what I'm gonna get
Whoa-o-o-o that's what I'm gonna get

Yeah, 'cause I know that I'll make it
Overload the internet
A billion hits is what I'll get.
*** 
Mam nadzieję, że się podoba. Jestem chora i mam więcej czasu na pisanie. Proszę o dużo komentarz! Bo dostaję zaledwie 4! Kocham tego bloga, bo jest dla mnie wszystkim i mogę się w nim odizolować od rzeczywistości, w której mam problemy. Liczę się z waszym zdaniem i komentarze są dla mnie ważne. Jeśli coś was gryzie piszcie śmiało, a nad tym popracuję.

3 komentarze:

  1. Hejjj...Ja też jestem chora;p Niestety już jutro idę do szkoły:( Rozdział cudowny i długi. Super:)
    Zapraszam też do mnie i za pare godzin dodam rozdział na drugiego bloga :P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział! ;D
    A ja nie wiem czy jutro idę do szkoły, bo nie za bardzo mogę chodzić :/
    Zapraszam do mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ojoj! wszyscy poszkodowani ;( ja idęw czwartek ;( i wywiadówka aaa!
    dzięki za komentarze ;**
    jesteście cudowne

    OdpowiedzUsuń